Aktualności

Za część o Caligo odpowiedzialna jest Myksa, a Filio za Lux.

Onet wykończył Filio, tak więc po długiej debacie postanowiłyśmy się przenieść.

Na podstronie "O blogu" można znaleźć opis magii, istot magicznych, świata i społeczeństwa, a także MAPKĘ KRAINY.

Na podstronie "Spis treści" można znaleźć streszczenia.

Jak widać, nagle zniknęłyśmy. Rozdziału, mimo że jest gotowy, nie ma już od miesiąca! Zaległości Filio urosły do gigantycznych rozmiarów. Przepraszamy (szczególnie Filio) za tę nieobecność.

O autorkach

Marcus siedział spokojnie w fotelu. Podobnie jak jego żona i córka. Caligo właśnie zamiatał, nucąc pod nosem jakąś wesołą piosenkę.
Nagle do pokoju wbiegł inny sługa i obwieścił, że znowu przybyli jacyś goście, którzy prawdopodobnie są magami i proszą o przenocowanie. Marcus westchnął głośno, ale skinął głową na znak potwierdzenia. Nie wypadało odmówić gościny, prawda?
Do pomieszczenia weszły dwie brunetki. Na twarzy wyższej, odzianej na czarno brunetki widniał szeroki uśmiech. W brązowych oczach czaiły się iskierki podekscytowania. Proste włosy sięgały podbródka, a rysy twarzy przybyłej odznaczały się lekką dziecinnością. Była też bardzo szczupła. W ręku trzymała gładki, czarny, elegancki kostur, który gładziła z lubością*.
Drugą z dziewczyn, dużo niższą od swej towarzyszki, cechował spokój. Jej piwne oczy błądziły po pomieszczeniu, studiując każdy detal. Rozpuszczone, sięgające ramion, brązowe włosy opadały swobodnie na plecy. Na twarzy błądził cień uśmiechu.
- Witam, zwą mnie Filio – zaczęła druga – to jest Myksa. - Wskazała podbródkiem na brunetkę, która ciągle chichrała się pod nosem. Markus zaczął zastanawiać się, co ją tak bawi.
Po krótkim przywitaniu się, wymianie uprzejmości i uśmiechów, cała piątka zasiadła do kolacji. Służący wniósł pierwsze danie, więc zaczęli w spokoju jeść. Prawie.
- Macie tu dziwną muzykę – stwierdziła Myksa, machając widelcem w powietrzu. Nie spotkawszy się z gorącym poparciem, więc zwróciła się do Filio:
-Prawda?
Dziewczyna przytaknęła, uśmiechając się pod nosem.
- My słuchamy zupełnie innej – ciągnęła Myksa. - Najbardziej lubimy metal symfoniczny, czyli połączenie muzyki klasycznej, opery, chóru z bardzo mocnym brzemieniem gitar elektrycznych, perkusji i czasem growlem, mówiąc w skrócie. Nie wiem, czy państwo kojarzycie takie zespoły jak Nightwish, Epica, Within Tempation czy Xandria?
Rodzina spojrzała na nią zdezorientowana.
- Nie, trudno. Słuchamy także soundtracków do anime i nieco jrock'a.
- Ty słuchasz – odezwała się w końcu Filio. - Ja za nią lekko mówiąc nie przepadam.
- No, więc ja preferuję, jak wspomniałam, japońskie piosenki, a Filio okazjonalnie rap, nieco muzyki filmowej i innych gatunków metalu. Często towarzyszą nam dźwięki muzyki celtyckiej oraz rock'a.
- Cóż, u nas te gatunki są nieznane – zaczął niepewnie Markus. - Kojarzę tylko muzykę celtycką. Obecny król naszego państwa....
- Ah! - Myksa klasnęła w dłonie. - Jaka szkoda, że nie znacie anime! - wykrzyknęła, przy okazji opluwając Lux. Dziewczyna powycierała twarz chusteczką, ale w jej oczach czaiło się rozbawianie zamiast złości.
Filio skrzywiła się delikatnie dźwięk tego słowa, ale podziękowała w duchu, że nie zeszli na tematy polityczne. Niezbyt była tym zainteresowana, zresztą jak jej towarzyszka.
- Anime jest takie wspaniałe!
- A czytacie państwo książki? - przerwała jej ponownie Filio, zanim zaczęłaby streszczać fabułę jej ukochanego Kuroshitsuji. Filio także przepadała za tym anime, na razie jedynym jej ulubionym, ale wolała inny temat rozmów. Dziewczyna zdecydowanie lubiła czytać, podobnie jak Myksa. Obydwie pisały swoje własne opowiadania, a pierwsza z nich pokusiła się nawet na skrobanie recenzji.
- Owszem. - Twarz Markusa niczego nie wyrażała. - Najczęściej grube tomiska o starożytnych zaklęciach.
- My preferujemy fantastykę – wpadła mu w słowo Myksa. Ubóstwiam powieści Ricka Riordana, a także J.K. Rowling.
- Ja za to zaczytuję się w książkach Carlosa Ruiza Zafona – powiedziała Filio, wyczuwając moment, kiedy Myksa łapała oddech.
- A zna pan może "Gone"? Razem z Filio uważamy, że to bardzo dobra seria. Ośmielę się nawet stwierdzić, że to moja ulubiona. Bo Filio obecnie najbardziej lubi "Kroniki rodu Kane".
- Niestety nie – odpowiedział cicho Markus, któremu powoli zaczynało kręcić się w głowie. Lux chichotała pod nosem.
Kolacja powoli dobiegała końca. Służący wniósł na srebrnej tacy deser. Na jego widok oczy Myksy zalśniły radośnie.
- Lody czekoladowe! - wykrzyknęła swawolnie, a Filio uśmiechnęła się pod nosem. - Wspominałam, że lubię czekoladę w każdej postaci? - zwróciła się do Markusa, a ten pokręcił przecząco głową.
- Jeszcze nie...
Srebrne kielichy zostały postawione na stole, a Myksa z uśmiechem wymalowanym na twarzy wzięła w dłoń lśniącą, długą łyżkę.
- Wracając do naszej rozmowy o książkach – zaczęła, wsadzając sobie do buzi pokaźną porcję bitej śmietany. - To zawsze chciałam zostać pisarką.
Markus nie nazwałby tego, co teraz się działo "rozmową". Był to raczej bardzo entuzjastyczny monolog śmiałej Myksy.
- Filio, też chciałabyś zostać pisarką? - wtrąciła nieśmiało żona pana domu.
- Nie, będę lekarzem. - Stwierdzenie to nie zniosło sprzeciwu. - Albo chemikiem – dokończyła Filio, patrząc w dal.
Rozmowa, a raczej monolog Myksy, ciągnął się jeszcze przez kilka minut, po czym wszyscy rozeszli się do pokojów.


*Aluzja do smartphone'a, z którym się nigdy nie roztaję - Myksa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz